Pewien Osiołek jest bardzo sympatyczny, zawsze taki był. Zawsze ufał ludziom, pomimo tego, że zachowywał rezerwę, bowiem to co go zawsze cechowało, to swoista nieśmiałość wynikająca z poczucia o swojej niskiej wartości. I ten oto Osiołek przyszedł do budżetówki w 2012 roku zaczynając swoją karierę od stażu w jednej z jednostek miejskich. Był po studiach kierunkowych, ale bardzo szybko zdał sobie sprawę z tego, że slang jakim posługują się pracownicy brzmi dla niego jak chiński. Z czasem jednak zdobył doświadczenie, a przy okazji uciekł do Statku Matki sterującym wszystkim w mieście pod wodzą Lwa. Mówili, że Osiołek będzie więcej zarabiał- no i zarabiał więcej. Teraz zarabia jeszcze więcej, ale od tej ucieczki minęło przecież 5 lat, więc w sumie tak by wypadało. Osiołek nie umiał się zaadaptować, czuł się wystraszony z powodu nowych "kolegów" i "koleżanek", a także trochę zaszczuty opowieściami dziwnej treści. Wciąż sobie tłumaczył, że będzie lepiej i faktycznie- by...